Kategorie
Przepisy

Aglio e olio z chorizo

Aglio e olio z chorizo

Pasta aglio e olio znaczy po włosku dosłownie “makaron, czosnek i oliwa”. 

 

Pierwotna wersja tego dania zawiera tylko te składniki i, podobnie jak pizza, była daniem wywodzącym się z biedy. Włosi do wzmocnienia smaku dodają oliwę, która wcześniej przegryzała się z chilli, co sprawia, że to danie jest jeszcze lepsze.

 

Obecnie najczęściej aglio e olio robi się z pięciu składników: makaronu, czosnku, chili, oliwy i pietruszki. Nasza wersja tego dania zastępuje w tym zestawieniu chili i oliwę hiszpańską kiełbaską chorizo, która jest jednocześnie dość tłusta, ostra, ale przy okazji przemyca trochę białka. 

 

To jedno z tych dań, które robi się właściwie tyle, ile trwa ugotowanie makaronu. Ta prostota czyni go jednym z najlepszych dań kuchni włoskiej. 

 

Na 1 porcję potrzeba:

 

  • 90 g makaronu spaghetti,
  • 35 g kiełbaski chorizo,
  • 2 ząbki czosnku,
  • garść pietruszki,
  • sól do smaku.

 

Sposób przygotowania:

 

Makaron ugotuj al dente. Pod koniec gotowania odlej odrobinę wody do innego naczynia. Na suchą patelnię wrzuć pokrojone w półtalarki chorizo i trzymaj na niedużym ogniu, żeby mogło się wytopić. Kiedy już tłuszcz zacznie się pojawiać, dodaj pokrojony w cienkie plasterki czosnek i smaż około 2 minut pilnując, żeby się nie spalił. Wyłącz palnik, dodaj makaron, posiekaną pietruszkę i wszystko wymieszaj. Jeśli makaron będzie za suchy, dodaj odrobinę wody, która została z gotowania makaronu. Posól do smaku. Dodaj jeszcze więcej pietuszki, która idealnie przełamuje smaki!

 

Jedna porcja to około 450 kcal, 14 g białka, 10 g tłuszczu i 75 g węglowodanów. 



Przepis autorstwa dietetyk Anny Thomas. 

Kategorie
Przepisy

TZATZIKI

TZATZIKI

Tzatziki to w teorii sos jak każdy inny. 

 

W zasadzie to taka grecka wersja naszej mizerii. 

 

Ale mimo tego ma w sobie coś, co sprawia, że każde danie staje się lepsze.

 

Daj sobie odrobinę prostej przyjemności, zrób sobie tzatziki. Na przykład do grilla, ziemniaków gotowanych w mundurkach czy  świeżego pieczywa.

 

Na jedną miseczkę potrzebujesz:

 

½ ząbka czosnku (możesz więcej!)

100 g jogurt greckiego

1 ogórka

5 ml oleju rzepakowego

2 szczypty pieprzu 

1 łyżkę soku z cytryny lub białego octu winnego

2 szczypty soli

Opcjonalnie odrobinę koperku albo mięty (jeśli chcesz wynieść swoje tzatziki na wyższy poziom)

 

Sposób przygotowania

 

Ogórka umyj, obierz (jeśli skórka jest bardzo twarda [ja zazwyczaj tego nie robię, bo to właśnie w skórce i zaraz pod nią jest najwięcej witamin i innych dobroci]), zetrzyj na tarce, posól, wlej połowę soku z cytryny lub octu i odstaw na 15 minut. 

 

Czosnek przeciśnij przez praskę, wymieszaj z olejem. Ogórki dokładnie odsącz, wymieszaj z jogurtem, pozostałym sokiem z cytryny i olejem z czosnkiem. Dorzuć też posiekane drobno zioła, jeśli masz.

 

Dopraw solą i pieprzem.

 

Taka porcja ma 139 kcal, 11 gramów białka, 7 gramów tłuszczu i 8 gramów węglowodanów. 

Przepis autorstwa dietetyk Anny Thomas. 

Kategorie
Przepisy

HARIRA

HARIRA

Lecąc do Maroko miałam kilka kulinarnych celów, ale jeden był wyżej niż inne: znaleźć najlepszą harirę, wizytówkę tego kraju, której smak zabiorę do domu. Nie wyszło. Ale od początku.

Harira to tradycyjna marokańska zupa, pełna przypraw, którymi pachnie cały ten kraj – cynamonem, kardamonem, kuminem, kolendrą i kilkoma innymi. Podobnie jak w każdym innym miejscu na świecie, to tradycyjne danie może mieć wiele odsłon – z mięsem, bez mięsa, z większą ilością przypraw albo mniejszą (bo przecież w Polsce też trudno znaleźć dwie takie same pomidorowe). Te wszystkie warianty łączy jeden cel – ma być sycąco i odżywczo. 

Każdego dnia pytałam o harirę w miejscowych restauracjach, każdego dnia dostawałam inną odpowiedź.

 

Pytając rano:

 

“- Bonjour, dostanę u Was harirę? 

– Harira? Ooo, nie, nie. Harira musi się długo gotować, nie podajemy jej rano”

 

Pytając w południe:

 

“- Bonjour, dostanę u Was harirę? 

-Chcesz zjeść harirę? To nie ta pora, harirę się je albo rano na śniadanie albo na wieczór”

 

Pytając wieczorem:

 

“- Bonjour, dostanę u Was harirę? 

-Harirę o tej porze? Jest za późno, ona jest za ciężka na noc!”

 

No to klops. Zjadłam jedną, niezbyt smaczną porcję w restauracji, która gościła głównie europejskich przyjezdnych.

 

Ten przepis jest zatem moim wyobrażeniem o najlepszej harirze, którą (kto wie!) może jeszcze uda mi się posmakować na marokańskiej ziemi. 

W tej zupie najważniejsze są przyprawy upewnij się, że masz wszystkie:

 

3 g – Kardamon

2 g – Cynamon, mielony

3 g – Kmin rzymski, suszony

3 g – Sól biała 

1 g – Kolendra, nasiona

1 g – Papryka chili, w proszku

1 g – Papryka, w proszku

1 g – Kurkuma

10 ml – Olej rzepakowy

105 g – Cebula

5 g – Czosnek

10 g – Korzeń imbiru, surowy

90 g – Marchew

90 g – Soczewica czerwona, nasiona suche

500 ml – Passata

200 g – Ciecierzyca gotowana

10 g – Daktyle, suszone

Wszystkie przyprawy powinny być w wersji zmielonej. W garnku na oleju podsmaż pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek, następnie dodać starty imbir, przyprawy oraz pokrojoną w półtalarki marchew. Smaż przez chwilę, aby przyprawy wydobyły z siebie pełnię smaku. Dodaj passatę pomidorową, soczewicę i 500 ml wody. Gotuj pod przykryciem około 20 minut (soczewica powinna się rozpadać), po tym czasie dodaj ciecierzycę i gotuj jeszcze 3 minuty. Posyp świeżymi ziołami i posiekanymi daktylami. 

 

Cały garnek zupy zawiera: 1066 kcal, 54 g białka, 21 g tłuszczu, 166 g węglowodanów. W zależności na ile porcji podzielisz zupę, przez taką liczbę podziel te wartości, a otrzymasz ilość kalorii na porcję. 

 

Dajcie znać jak wyszło! 

 

Przepis autorstwa dietetyk Anny Thomas.