Od zawsze miałam problem ze składaniem tortilli. Niby się patrzy na tą technikę przy kebabie i McWrapie, ale w domu to nigdy nie wychodzi, zawsze się rozwala. Często miałam tak, że finalnie osobno jadłam placek, a widelcem wyjadałam środek. Do czasu! Poznałam technikę, która sprawia, że jem je częściej, bo nie wywołują u mnie nieznośnej irytacji, jak to bywało wcześniej.
Oczywiście składniki można dowolnie modyfikować. Ważne jest, aby poszczególne segmenty nie były zbyt wysokie, bo wtedy składanie jest utrudnione.
Na jedną porcję, która dostarczy nam około 400 kcal, 15 g białka, 12 g tłuszczu, 49 g węglowodanów są potrzebne:
I teraz najważniejsze – technika.
Kolejność nie ma ogromnego znaczenia, ale warto segment z serem zostawić przy przecięciu, wtedy ser lepiej się roztopi.
7. No i składamy, zaczynając od pustego fragmentu – nim “przykrywamy” sałatę z pomidorem, a następnie robimy tak z kolejnymi partiami.
8. Kładziemy tak zwiniętą tortillę na suchą i rozgrzaną patelnię do zarumienienia z obu stron, dzięki temu stanie się przyjemnie chrupiąca, a ser się delikatnie rozpuści.
Gotowe!
Przepis autorstwa dietetyk Anny Thomas.