Komentowanie wyglądu innych jest słabe. Zawsze. (No chyba, że ktoś o to poprosi.)
Powodów, dla których wygłaszamy naszą ocenę na temat wyglądu innej osoby na głos może być kilka. Niektórzy mogą chcieć dowartościować siebie, inni obrazić drugą osobę, jeszcze innym wydaje się to być zabawne, a niektórzy mogą po prostu nie zdawać sobie sprawy, że robią komuś krzywdę. Jest też grupa osób, która tłumaczy swoje słowa oceny „troską” (słowo troska nieprzypadkowo jest wzięte w cudzysłów, ale o tym później).
Każdy może mieć swoją opinię i nikomu nie można jej zakazać. Tylko po co ją wygłaszać na głos? Teraz jest moment, żeby cofnąć się do pierwszego akapitu i zobaczyć, który powód nam przyświeca. Jeśli chcemy się dowartościować, obrazić innych albo wydaje nam się to zabawne to zdecydowanie musimy nad sobą popracować i każdy musi sam dojść do tego, co jest prawdziwym powodem tego łańcuszka zdarzeń.
Jeśli jesteś w grupie, która nie zdaje sobie sprawy, że komentowanie wyglądu jest złe to już tłumaczę. Dobrze znasz tylko jedną osobę w swoim życiu – siebie. Możesz przeżywać z kimś lata, ale nigdy nie zajrzysz tej osobie do głowy i nie wiesz, jak się NAPRAWDĘ czuje. Nie mówiąc już o osobach, z którymi masz sporadyczny kontakt. Każdy ma inną historię i choć może Ci się wydawać, że sprawiasz komplement mówiąc: o, schudłaś! to w rzeczywistości jest to cios. Bo może ta utrata masy ciała wcale nie wynika z chęci tej osoby, a na przykład z choroby, stresu, trudnej sytuacji materialnej czy miliona innych rzeczy. To samo działa w drugą stronę – do zwiększenia się masy ciała może dojść z powodów, o których nie mamy pojęcia. Skomentowanie wyglądu takiej osoby to tylko kilka słów dla nas, a może być kaskadą cierpienia dla niej. Serio, to może ranić.
Jest jeszcze grupa osób, która myśli albo ma nadzieję, że poprzez opinię, wyraża swoją troskę. Załóżmy taką sytuację: jest sobie osoba, na której nam zależy. To może być każdy: dziadek, kuzynka, koleżanka z ławki czy partner. Od pewnego czasu widzimy, że z tą osobą dzieje się coś niepokojącego. Nie wiemy co dokładnie, ale czujemy po kościach, że nie jest dobrze. I teraz pytanie: czy serio powiedzenie tej osobie „ale schudł_ś!” jest lepszą opcją niż zapytanie się jej „jak się czujesz?”?! Czy serio wyrażanie NASZEJ opinii pomoże jakkolwiek tej osobie? Już pomijając fakt, że zamykamy takim stwierdzeniem rozmowę. No bo co taka osoba ma odpowiedzieć? Widzi się codziennie, wie. Jeśli naprawdę nam na kimś zależy to dopytywanie o samopoczucie jest pierwszym krokiem pomocy. Wtedy oczywiście można powiedzieć o swoich obserwacjach jako przyczynku do rozmowy, ale nie wcześniej.
Temat jest niewątpliwie trudny i warty indywidualnego przemyślenia. Jeśli chcecie wiedzieć co na ten temat myślą Martyna i Michalina, to koniecznie odsłuchajcie pierwszego odcinka naszego podcastu.
Przesłuchaj na Spotify
Przesłuchaj na Youtube